Gruba ryba na haczyku (cz. 2)
Opowiadanie V Gruba ryba na haczyku (cz.2) „Masz się za niezwykle ważnego, jak na martwego małpiszona” - Brad Jonesson?– zapytał, nie licząc na wyraźną odpowiedź. W końcu klient był zakneblowany. – A może raczej Brad Jones? - mimika gościa wskazywała na spore zaskoczenie. - Nie postarałeś się… nic, a nic. – ciągnął dalej. – Ponoć jesteś taki ważny, a nie wpadło ci do tej pustej makówki, by całkowicie zmienić imię i nazwisko? A tak, dodałeś tylko „son” do nazwiska i zadowolony. Gratuluje sprytu… - kpił z wyraźnie przerażonego gościa.